Łączna liczba wyświetleń

środa, 27 listopada 2013

O spaniu w szkole i fochach.

Dziś Tyśka miała próbny egzamin szóstoklasisty. Od wczoraj chodziła nieprzytomna ze zdenerwowania. Wieczorem włączył jej się słowotok i zasnąć nie umiała, a dziś za to z obudzeniem był problem. Marudna przy tym jak dwulatek. Wszystko przeszkadzało. Dzisiejszy egzamin był wewnątrzszkolny i pisała normalne, ze wszystkimi. Normalny egzamin, w kwietniu, prawdopodobnie będzie pisać w osobnej sali, będzie mieć wydłużony czas i może nauczyciela wspomagającego (w to ostatnie wątpię). Oficjalnie czekamy na decyzję OKE. W chwili obecnej jesteśmy na etapie odstawiania Depakiny na pół dawki. Niby wszystko jest w porządku.  Ostatnio się wystraszyłyśmy bo przez prawie dwa dni miała czkawkę. Niby zwykła rzecz. Tak, tylko jak trwa chwilę a nie z małymi przerwami tyle czasu. Już myślałam że to przez zmniejszenie dawki leku. Pamiętam, że jak była na samej Depakinie i wprowadzałyśmy Petinimid, też miała takie napady czkawki. Ale całe szczęście przeszło. Za to na BFB, nagle zaczęły jej wychodzić na wykresach skoki fal beta. O ile dobrze pamiętam. Niestety Pani nie może mi wydrukować raportu bo skończył im się tusz w drukarce (ha ha, tak to jest w państwowych placowkach, czeka sie rok na terapie a potem - brak tuszu!).  Jeśli będzie się to powtarzać, zadzwonimy do neurologa. Mam nadzieję jednak, że nie jest to następstwo zmniejszenia dawki leku.
Poza tym Młoda staje sie normalną, dojrzewającą nastolatką. Coraz trudniej do niej dotrzeć, zaczynają się pyskówki, sprzątanie - BE! Ale ma też dni, kiedy jest "do rany przyłóż", moja dawna mała córeczka. Wykorzystuje te chwile, bo wiem, że to długo nie potrwa.
Szyjemy dalej ozdoby świąteczne. Ponieważ w konkursie na FB wygrałam dla Młodej czapę zimową od Moniki, chcę się trochę odwdzięczyć i w konkursie organizowanym niedługo właśnie przez nią, dorzucam coś od siebie. Zapraszam do konkursu. Oczywiście podam link jak już będzie ogłoszony.








Teraz kończę jeszcze choinki na kiermasz dla Tomka. A potem dopiero dla nas coś zrobimy. W domu bajzel i wszędzie leżą materiały, nici, koraliki i cekiny. Molka łazi koło tego i co rusz trzeba jej z pyska wyjmować jakieś szmatki. 

A, byłabym zapomniała. W piątek dziecię miało jechać na warsztaty na DUDzie, niestety tata zatrzasnął nam samochód w garażu razem z kluczami :-P. Trzeba było rozebrać ścianki gipsowe i dostać sie do starego przejścia. Robótka na sobotę :-D. Na 20.00 poszła na "Nocny maraton filmowy" do szkoły. Wytrwała do 4.00 a o 7.00 była już na nogach. Padła za to po przyjściu do domu i spała prawie cztery godziny. Szkoda, że w przyszłym roku już nie będzie w tej szkole.




1 komentarz: