Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 13 września 2012

Ołsipi - ciąg dalszy historii

13 wrzesień 2012

Dziś krótko i raczej fotograficznie. Przedwczorajsze i wczorajsze ćwiczenia przed zawodami.




Zimno, mokro i ciemno ale prądownica w ręce! To dopiero pasja

wtorek, 11 września 2012

Pasje wszelkich maści

11 września 2012

Dziś urodziny mojej teściowej. Wszystkiego najlepszego mamo.


Wakacje minęły , nowy rok szkolny zainaugurowany a ja dopiero teraz znalazłam trochę czasu. 
Koniec wakacji minął tak jak i całe wakacje. Koleżanki powracały z wyjazdów i Tyśka mogła spędzić z nimi trochę czasu. Najczęściej robiliśmy wypady na rolki z Karoliną. Jednym z efektów były odbite Tyśkowe zęby na łokciu Karoliny. Całe szczęście, że poza rozbitą wargą Tyśki zęby pozostały nienaruszone a i łokieć Karoliny nie ucierpiał zbytnio.


Pojechaliśmy w końcu zobaczyć nowy dom Kasi. Przeprowadzili się już całkiem wiec i umówić się łatwiej. Mhhhhm. Piękny. Taki już nowoczesny i dookoła domu ładnie. Nie żebym marzekała ale wiecie jak to jest. Nowe wszystko ładne a żeby ze starego zrobić takie ładne to trzebaby wiecej kasy włożyć niż w wybudowanie nowego. Cóż wszystko przed nami.  Tyśce podobało sie wszystko a szczególnie fontanna i trawnik. Dokoła domu co prawda jeszcze nie posadzone roślinki i drzewka ale już jest cudnie. Szkoda jednak, że to dość kawałek od nas.





No i oczywiście trzeba było wypróbować łóżko chłopaków




Tyśka całe wakacje kontynuowała swoje pasje : strażacką i plastyczną.  Parę razy pojechała z naszą strażą zdejmować kokony os i szerszeni, dalej uczy się wszystkiego co może znaleźć sie na przyszłorocznym OTWP. W tej chwili jeździ z dziewczynami z drużyny na ćwiczenia bo za dwa tygodnie zawody. podpatruje i próbuje.
 Im wcześniej, tym lepiej;-)


W czasie wakacji namalowała swój pierwszy obraz pod okiem fachowca. Podstaw malarstwa uczyła ją moja koleżanka malarka. Nawet nieźle jej wyszło. Obraz czeka na oprawę i zawiśnie u babci Lidzi. No i czeka na uwiecznienie na zdjęciu. Jutro.
Żeby dziecię się nie nudziło i miało jakąś motywację do dalszego działania, wyszukiwałam w necie informacje o konkursach plastycznych w których mogłaby wziąć udział. Wysłałyśmy jej pracę na konkurs organizowany przez Muzeum Narodowe w Kielcach. Okazało się, że zajęła drugie miejsce w swojej kategorii! czekamy teraz na nagrodę, ale najważniejsze jest to, że jako konkurs ogólnopolski będzie miała go wpisany na świadectwo. I z tego cieszy się najbardziej.



Tworzyła też mniej wybrednie. W garażu, na deskach, farbami własnej produkcji i własnego pomysłu. Co w nich było - wielka niewiadoma.



Pomalowana została także taczka

Pod koniec wakacji doczekała sie wreszcie możliwości wplecenia kolorowych warkoczyków. Za kasę uzyskaną od, jakżeby inaczej, babć, zaplotła ilośc hutrową. 10.
Na efekt czekaliśmy ponad godzinę. Ale zadowolenie Tyśki - bezcenne.


Ostatnie upalne dni lata wykorzystaliśmy jeszcze basen, ale niestety w tym tygodniu trzeba go będzie w końcu schować.


Zaliczyliśmy w koncu alergologa. Na wizytę (prywatnie) czekaliśmy prawie rok. Ale warto było czekać. Tyśka została przebadana od małego palca u nogi do czubka głowy. I, mimo, że mamy naprawdę wyśmienitych lekarzy, takiej kompleksowej  diagnozy było mi trzeba. Okazało się, że leczone od 6 lat lamblie, wcale nie muszą być lambliami. Czekamy na wizytę u laboranta naukowego w klinice w Bytomiu. Poza tym Pani doktor dopasuje nam leczenie alergii bądź odczulanie, do choroby Tysi, mamy też zaleconą dietę wysokobiałkową , żeby zniwelować skutki leków. W listopadzie mamy testy i  wtedy okaże się z czego Tyśka wyrosła a co trzeba leczyć. Może w końcu skończy się to dopołudniowe kichanie, smarkanie i opuchnięte oczy.
A jutro wyczekane EEG, od którego też wiele zależy. Trzymam kciuki za wynik.

Z najświeższych wieści. Martyna została redaktorem w szkolnej gazetce! Wczoraj przyszła i zażądała wejścia za kulisy po koncercie Dżemu, w celu przeprowadzenia wywiadu. Cóż, czas na emeryturę?