Łączna liczba wyświetleń

piątek, 5 grudnia 2014

I po kim ona to ma?

Tak się chwaliłam a zdjęć z sesji reklamowej KZKGOP do tej pory nie zamieściłam. W międzyczasie Martynę zaprosili na kolejną sesję, tym razem świąteczno - zimową. Niestety na efekty tej drugiej trzeba będzie zaczekać do świąt (podejrzewam) ale zdjęcia z pierwszej już wzięły udział w kampanii. Młoda wisiała na citilightach, wyszły kalendarze, zdjęcia w gazetach i w internecie. Sesja była bardzo obszerna. Młoda miała zdjęcia sama, z Ewą i z Krzysztofem. Tu tylko próbka.
No i linki :


























środa, 3 grudnia 2014

I żyli długo i szczęśliwie... MIT!

Kłopoty dopadają wszystkich. Jednych mniejsze, innych większe. czasami człowiek myśli że już nie może być gorzej. Uwierzcie. Może! Na prawdę, czasami zastanawiam się czy ktoś aż tak źle nam życzy? A może ktoś zrobił jakąś lalkę voodoo? Ciągle jednak mam nadzieję... Wiem, nadzieja matką głupich. No to jestem głupia! I tak zostanie! Nie o tym blog
Do rzeczy.
Aż takiej przerwy dawno nie było. Złożyło się na to wiele a im dalej tym większe zaległości i trudniej je nadgonić.
Sierpień podziałał na moją psychikę negatywnie. Stwierdziłam, że zrobię sama remont kuchni. Niestety na stwierdzeniu się nie skończyło. Wymyśliłam, że zerwę tapety (to umiem), wyrównam najgorsze ewentualne wyrwy, (to umiem) i tylko i wyłącznie pomaluję na biało (to umiem). Do tego w planach dalszych jakieś malunki na ścianach, i takie tam. Nowe meble z braku funduszy odpadały. Zresztą, do tych mam sentyment (robił je mój tata) i przyzwyczajenie bo są funkcjonalne a kuchnie mam dużą. miały wiec zostać pomalowane. No, rzeczywistość wyglądała "trochę" inaczej. Po zerwaniu tapet okazało się, że ściany nijak nie nadają się do malowania. Pan Małżonek stanął na wysokości zadania - wygipsował, wygładziował, wyczyścił, pomalowaliśmy wspólnie (on większość). Niestety w czasie rozłożyło się to już na wrzesień (oboje byliśmy już po urlopach). Po zerwaniu okleiny z szafek, klej został nie po tej stronie co trzeba - na szafkach. Przy próbach zmycia tej ilości kleju poległam. Dobrze, że po remoncie pokoju Młodej została okleina, meble zostały oklejone i częściowo pomalowane. Wyszło nawet lepiej niż zamierzałam. Do tego napisy na ścianę własnoręcznie robiony zegar i znów długa przerwa. Teraz czeka na oklejenie lodówka i na pomalowanie panele miedzy meblami. A w zasadzie czekają na moją wenę :-) Zdjęcia kuchni wkrótce. Z mebli  do tej pory powstały dwa krzesła






Wracamy do lipca . Właśnie wtedy zaczęła sie nasza znajomość z Arturem Dziurmanem. Przez przypadek. Teatr ITAN przyjechał do naszych dzieciaków z przedstawieniem. Oczywiście było super. 


Sierpień jak najbardziej wykorzystaliśmy na odpoczynek. Domowy bo domowy ale zawsze. Urlop w tym roku był pod koniec sierpnia bo babcia Lidzia obchodziła 70 urodziny. Robiliśmy w domu więc trochę latania było.
Mimo już chłodnych dni, Tyśka nie odpuściła basenu nawet na jeden dzień. Nauczyła się nurkować wiec wiecznie siedziała pod wodą.



Jak zwykle w wakacje spotkaliśmy się znów z rodzinką z Włocławka. Tym razem na miejsce spotkania wybraliśmy Ogrodzieniec. Upał nieznośny ale radość ze spotkania tak wielka, że nic nam nie przeszkadzało. Szkoda, że mieszkają tak daleko.




Dobrze, że nie muszę pracować w takiej bibliotece :-)


Tu widok z zamku i na zamek



A tu zamek z innej perspektywy - w okularach Tyśki


No i nadszedł wrzesień. I moja mała córeczka została kotem. Ale tyty były. W końcu pierwszak. Jedna od nas, druga o d cioci Beaty i babci Danusi, trzecia od "teściowej". Dodam, że nie mojej ;-)




Zawartością rogów najbardziej zainteresowana była Molka. Oczywiście uszczknęła co nieco.


Dla naszej przyjaciółki Julki, która szła do normalnej klasy pierwszej zrobiłyśmy róg z przyborami szkolnymi (tak dla odmiany) a żeby było słodko domek z bajki.



Potem zrobiło się brzydko i zimno. Zawody sportowo - pożarnicze nie mogły sie obyć bez pierwszego strażaka gminy. Co prawda drużyny nie zebrała (jakoś tak dziewczyny w jej wieku zainteresowane chyba raczej strażakami niż strażą jako taką) ale przecież zawody bez niej chybaby się nie odbyły.




Wydarzeniem tych zawodów był występ naszego wikarego w roli strażaka. Dwa dni przed zawodami okazało się że dwóch członków drużyny męskiej troche sie "uszkodziło" i brakuje do drużyny dwóch chłopaków. Jedno zastępstwo się znalazło ale drugiego nie było. Ktoś pomyślał o naszym wikarym. Wysportowany, wygrywa wszystkie biegi. I zgodził się. Martyna nie omieszkała uwiecznić tego dla potomności.



W październiku kolejne spotkanie z Arturem Dziurmanem.  Przed zabytkowym Dworkiem gdzie się odbywają Wieczory z gwiazdą, świeżo wykonano remont . Tyśka oczywiście nie byłaby sobą gdyby trochę nie powariowała. Niestety, przekonała sie, że latarnie nie są metalowe. Całe szczęście że jej nie przewróciła.



Tydzień później z okazji inauguracji sali widowiskowej po remoncie, znów zawitał do nas teatr ITAN. Tym razem z przedstawieniem dla dorosłych "Brat naszego Boga". Sala teraz wreszcie odpowiada wymogom XXI wieku, nie pytajcie tylko ile kosztował ten remont!


Stolik i krzesło to wyposażenie teatru a nie naszej nowoczesnej sali :-)



A że Martyna kończyła w tym dniu 13 lat , miała więc uroczyste urodziny.


Oczywiście urodzinowe selfie z mamusią.

Molka już się ustatkowała. Już tak nie głupieje ale za to potrzebuje ciągłego kontaktu z kimś z rodziny. A jak nie kontaktu to chociaż zapachu. Dlatego tak lubi spać na naszym fotelu. Choć prawie  się nie mieści.



Martyna eksperymentuje z wszystkim czym może. Mam wiecznie pomieszane różne składniki, naczynia nie do domycia, robi jakieś specyfiki i kosmetyki. Ostatnio próbowała sztuki charakteryzatorskiej. Robiła sztuczną ranę. Po dopracowaniu koloru i struktury będzie całkiem nieźle.




Listopad rozpoczął się spotkaniem z Krystyną Giżowską na uroczystej wieczornicy z okazji 11 listopada 



a zakończyły go Targi Książki w Katowicach. Na razie są to jeszcze bardzo małe targi ale mam nadzieje, że za kilka(?) lat dorównają tym bardziej znaczącym. Niemniej jednak spotkałyśmy tam :

Andrzeja Pilipiuka



Dariusza Rekosza



Martę Obuch


Bronisława Cieślaka vel Sławka z "07 zgłoś się"



I jeszcze mnóstwo innych autorów jednak nie ze wszystkimi mamy zdjęcie.


Jeszcze krótko o tym co wytwarzamy. Mało tego bo czasu nie ma. Głównie na prezenty. Ale teraz mam nadzieję wreszcie ruszymy. W końcu święta niedługo.

Poduszki 

dla Doroty


Zuzi



Asi 



i Magdy



Oprócz tego kolejną pasją  Martyny są drewniane puzzle 3D






W kolejce czeka Katedra Notre Dame

Tyle!