Łączna liczba wyświetleń

piątek, 16 sierpnia 2013

Odpustowe mega lody

Zaliczyliśmy wczoraj odpust w Żychcicach. Tam jak zwykle kramów dużo a na kramach jeszcze więcej. Wybór był trudny. Tyśka postawiła na biżuterię . Kupiła bransoletkę i kolczyk - imitację rozpychacza, o którym już dawno myślała. No i oczywiście jak co roku drewniane puzzle przestrzenne. W tym roku talizman chiński do powieszenia  - smok i feniks. Właśnie siedzi i składa  Niezła lekcja cierpliwości. Tym bardziej, że opis składania pozostawia wiele do życzenia.

Najciekawszą pozycją wczorajszej imprezy były mega lody. Lód z automatu, kosztował dychę ale ważył, podejrzewam, koło kilograma. Każdy kto zjadł owego loda, drugiego takiego samego dostawał gratis. My sie nie zdecydowałyśmy ale kolega owszem. I zjadł! Drugiego dużego chciał więc jego żona i Tyśka wzięły po małym. No i trzeba przyznać były pyszne.



Potem oczywiście eurobungee i kule wodne. Trzeba było swoje odstać ze znajomymi, z którymi spotyka się raz w roku i do domu.




Babcia Lidzia oczywiście jedzie do sanatorium w czwartek. Czeka nas wiec pracowity weekend. Pranie, prasowanie i chyba jakieś szybkie zakupy. A Molka gryzie wszystko co napotka. Powoli gubi zęby i wyrastają jej nowe, więc w zasadzie się nie dziwię, że gryzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz