Łączna liczba wyświetleń

piątek, 1 marca 2013

O nadchodzących śpiewających drzewach

Dziś krótko. Każdy zawód ma swoje plusy i minusy.  Plusem mojego jest to, że mogę czytać co chcę i w zasadzie kiedy chcę (pomijając czas należny procedurom zakupu). Zalet przeczytanego właśnie"Baśnioboru"(tak, tak, książka dla dzieci!) opisywać nie będę. Wiekszość książkomanów już go na pewno przeczytała, czekając teraz z zapartym tchem na kolejny tom. Ale przecież nie można czekać bezczynnie. Proponuję więc nową perełkę , która pojawiła się na półkach księgarń.
"Tam gdzie śpiewają drzewa" Laury Gallego.  Mamy tu uroczą i wciągającą historię młodziutkiej Viany planującej właśnie ślub z ukochanym Robianem. Lecz " żyli długo i szczęśliwie" trzeba odłożyć do innej bajki. Pojawiają się kłopoty w postaciach stepowych barbarzyńców, którzy rabują i zabijają podbijając w końcu ksiestwo ojca Viany. Pozostali przy życiu, aby odzyskać swój kraj, muszą dotrzeć do tytułowych śpiewających drzew. Książka zadziwiająca,  i fantasy, i przygodowa. Wciąga tak bardzo , że nie chce się rozstać z bohaterami. Czyta się jednym tchem mimo swoich 400 stron. Wydawnictwo Dreams. Jak dobrze pracować w bibliotece.


2 komentarze:

  1. ach, ja sie prawie wychpwałam w biblioitece, po szkole prosto i siedziałam do zamkniecia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale czasu na czytanie to ja na razie nie mam, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń