Łączna liczba wyświetleń

piątek, 9 listopada 2012

Nie miała baba kłopotu...

09 listopad 2012

Jesteśmy po wizycie u alergologa. Okazało się, że Tyśka jest uczulona na wszystko co pyli : na drzewa, na trawy, na chwasty, na kurz, na roztocza, na pleśnie , na grzyby, na psa, na kota i nie pamiętam na co jeszcze. A wszystko na 4 plusy. Rezultat? Zlikwidować dywany, meble tapicerowane a co się nie da, spryskiwać Allergoffem. Poza tym wymienić pościel, poszwy, materace. Raz na dwa tygodnie mycie okien, codzienne odkurzanie, mycie podłóg i wycieranie kurzy na mokro. Pranie i prasowanie wszystkiego w wysokiej temperaturzeNo leki, leki i jeszcze raz leki. Na okrągło, bo odczulać sie nie da (za dużo tak silnych alergenów). Odczulanie może za jakieś dwa lata (jeśli leki poskutkują). Do tego drożdże w układzie pokarmowym, więc kolejne leki.
Wieczorna dawka to w tej chwili ok. 8  labletek. No i jak ma być zdrowa?!
 Jest jednak mały plus. Pojawiła się okazja, aby bez żalu wyrzucić wszystkie bibeloty stojące na meblach, "bo szkoda wyrzucić". Zostawię tylko to co niezbędne, trochę książek, podręczniki, reszta do biblioteki. Tylko najpierw muszę wziąć kilka dni urlopu. Niby sprząta się codziennie ale jak pozaglądałam w kąty, to testu białej rękawiczki w życiu bym nie przeszła. Zresztą niech mi ktoś powie, jak na Śląsku utrzymać taki porządek? Może na jakiś kurs pójdę? Albo zamkniemy się w szklanym pudełku, najlepiej bez mebli.
Żal mi Tyśki. Ledwo wychodzi (o ile można tak to nazwać) z jednej choroby, to zapada na kolejne dwie. Koszmar.

Wczoraj wybraliśmy się do Krakowa na sesję zdjęciową. Mało brakowało, a nie zdążylibyśmy. Bez patrzenia na adres pojechaliśmy tam, gdzie dwa lata wcześniej. Pół godziny przed czasem okazało się, że to na drugim końcu Krakowa. Nie znając Krakowa i mając nawigację do d***, spóźniliśmy sie tylko pięć minut. Nawet nie mówię ile nerwów nas to kosztowało. Taki szmat drogi i prawie nie trafić to byłby pech. Ale gapowe się płaci. Sesja za to wyszła super. Tyśka pozowała w normalnym stroju, oczywiście w troju strażaka i uparła sie przy stroju księżniczki. Najlepiej wyszły zdjęcia strażackie i takie też poszło na konkurs. Zdjęcia będą pod koniec przyszłego tygodnia. Nie omieszkam się pochwalić.
Niedziela niestety pracująca. Uroczysta wieczornica z okazji 11 listopada i do tego uroczyste wręczenie Złotych Bobrów Przedsiębiorczości, które otrzymują ludzie zasłużeni dla naszej gminy. Wieczór zakończy koncert Joanny Kondrat.

3 komentarze:

  1. Matko Ula, jak mnie tu dawno nie było, ja nie wiem, jak kiedyś znajdowałam czas(tylleee czasuuu) na pisanie:-)teraz tez pisze w biegu, bo Filip juz lata z łyżką kuchenną!!Aaa:-))odpowiem Ci tylko, przedszkole jest prywatne, płacimy 650 zł, ale nie żałuję,przynajmniej na razie:-)wszystkie zajęcia ma w tej cenie Szymek: angielski, rytmikę, religie, logopedę i inne też, ale jest ich sporo, oddzielnie płatne od nastepnego roku będą szkoła pamięci i karate, nie wiem jak będzie z tańcem towarzyskim:-)ooa teraz Szymek wstał i już coś mu nie pasuje:-(ech, sobota 7:30 a ja juz zła i zmęczona...brawo:-)Uściski dla Was!Aneta

    OdpowiedzUsuń
  2. o raju Ula az tyle ją uczula ?? szok ale wiesz deobrzae że już wiesz co imożna jakoś z tym walczyc i ci powiem ja siedze w domu i co raz w kątach sprzątam a testu też bym nie przeszła białej rękawiczki :) czekam na fotki

    a i se popsułam komputer wywaliłam niechcący sterowniki od sieciówki i nie może drugich wgrać a teraz działam na pożyczonym ech

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja alergie mam na wszystko co pyli mam nadzieje ze moja mała nie bedZie :/ zapraszam do nas

    OdpowiedzUsuń