Tego posta powinno nie być. Ale nie ma tak dobrze. Dzieć już "dorosły", nie życzy sobie zamieszczania zdjęć bez nadzoru merytorycznego z jej strony. OK. Jej prawo. Nie mniej jednak wiele już razy przekonałam się , że pamięć ludzka (a szczególnie rodzicielska) jest zawodna. Wiele razy również, blog był dla mnie wybawieniem jeśli chodzi o daty i szczegóły. Będzie więc krótko i szczegółowo, aby tylko zapamiętać najważniejsze. No i z merytorycznym wsparciem dziecia.
Jakiś czas temu padł pomysł żeby babci zrobić obraz z wszystkimi wnukami, bo wiecznie narzeka że nie ma zdjęć. A ze jest ich w tej chwili pięcioro (troje oryginalnych i dwie wnuczki przyszywane) wymyśliłam, ze skoro Kasia robi imprezę urodzinową w grudniu i wszyscy zainteresowani będą zrobimy zdjęcie "przy okazji". Niestety pozowane zdjęcia były sztuczne i niefajne. Młoda zostawała na noc u Kamili i Mateusza wiec kiedy my pojechaliśmy do domu, oni urządzili sobie sesję zdjęciową. I oto efekty. Pierwsze zdjęcie, to jest to które dostąpiło zaszczytu zawisnąć w dużym formacie w babcinym salonie.
Jakiś czas temu padł pomysł żeby babci zrobić obraz z wszystkimi wnukami, bo wiecznie narzeka że nie ma zdjęć. A ze jest ich w tej chwili pięcioro (troje oryginalnych i dwie wnuczki przyszywane) wymyśliłam, ze skoro Kasia robi imprezę urodzinową w grudniu i wszyscy zainteresowani będą zrobimy zdjęcie "przy okazji". Niestety pozowane zdjęcia były sztuczne i niefajne. Młoda zostawała na noc u Kamili i Mateusza wiec kiedy my pojechaliśmy do domu, oni urządzili sobie sesję zdjęciową. I oto efekty. Pierwsze zdjęcie, to jest to które dostąpiło zaszczytu zawisnąć w dużym formacie w babcinym salonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz