Listopad dopadł nas jesiennie. Nie dajemy się jednak. Mimo nawału nauki i nadrabiania
( o tym dlaczego nadrabia później) znalazłyśmy czas żeby się wybrać na targi książki do Katowickiego Centrum Kongresowego. Kupa ludzi, kupa wystawców, kupa książek, no i kupa autorów. Młoda latała i zbierała autografy. Zdjęcie tylko jedno a i tak z wrażenia aparat odmówił posłuszeństwa. Wstyd. Ale w końcu wyszło, a Pani Ewa okazała niezmierzone pokłady cierpliwości. Dziękujemy.
Wieczornica z okazji 11 listopada tym razem zakończyła się występem Zbigniewa Wodeckiego. Piosenkarz po wystepie przeprosił, ze chory, że zmęczony. żeby nie czekać na zdjęcia i autografy. Bo NIE! Ale nie z nami te numery. W końcu jakieś plusy że pracuje przy obsłudze tych imprez muszą być. Stanęłyśmy z dziewczynami pod garderobą i uparłyśmy się, że nie wypuścimy jeśli nie zrobi sobie z nami zdjęć. I okazało się, że jednak nie ma problemu. Co prawda na szybko ale zdjęcia są.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz