Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 10 lutego 2015

No i jak zwykle. Przepraszam

Jak zwykle czyli zaległości. Dawno nie miałam tak zajętego końca i początku roku. Chyba się starzeję bo zaczynam chodzić po lekarzach. 
Grudzień , jak to grudzień przebiegł na przygotowaniach do świąt. Skończyło się na tym , że mama pojechała do Kasi a my poszliśmy na Wigilię do teściowej. Co roku obiecuję sobie , że tym razem zostaniemy w domu. Nie będzie gonitwy z kolejnymi wieczerzami. Nigdzie nie można posiedzieć, cały czas się je. W końcu człowiek się nie naje, jest zły, zmęczony i odechciewa mu się świąt. 
Styczeń jak zwykle pod znakiem pracy. Początek roku to czas podsumowań, statystyk, rozliczeń i takich tam. A ponieważ tym właśnie się zajmuję, no to właśnie to robiłam do początku lutego. Potem zaczęły się ferie. Pierwszy tydzień mieliśmy w pracy zorganizowany (wyjazdy, wyjazdy, wyjazdy). A teraz wszyscy w domu (na razie poza mną) chorzy. Grypa jelitowa, nawet psy chorują. Trochę zaległości zdrowotnych odrobiłam. Jestem po okuliście, czekam na wizytę w poradni jaskrowej w Katowicach, na Ceglanej, jestem po neurologu - czekam na TK kręgosłupa lędźwiowego, jestem po pulmonologu- jeszcze tylko igE i Rtg płuc.  Obie z Tyśką czekamy na wizytę w Poradni dermatologicznej i w maju kardiolog. Na razie nikt nie wie skąd te duszności i osłabienie. Wyjdzie na to, że wykorkuję gdzieś po drodze, bo każde schody, droga pod górkę i nawet średnie siatki z zakupami są nie do przejścia.
Młoda ma coraz większe problemy w szkole. Nauczyciele wprost pytają czy ma dysleksję. Zamienianie liter, zjadanie końcówek wyrazów, zapis fonetyczny, duża litera stojąca gdzie chce, nie mówiąc już o ortografii i interpunkcji. Niestety wg. pań z PPP :"dzieci leczonych neurologicznie nie diagnozuje się pod kątem dysleksji". Nie pomogło zaświadczenie neurologa, że OUN jest nieuszkodzony i zapis EEG też jest prawidłowy. Według nich póki bierze leki - jest leczona. Koniec kropka.
Dobrze że trafiliśmy na mądrego neurologa. W przyszłym tygodniu mamy badanie ERP, jeśli ono wyjdzie prawidłowo, wyda nam zaświadczenie, że problemy z nauką nie są związane z chorobą i lekami. Ciekawe jaką teraz furtkę wymyślą w naszej PPP. 

Jak zwykle przed świętami trochę z Młodą potworzyłyśmy. Miały powstać żarówkowe bombki. Żarówki pozostały aż do przyszłego roku żarówkami. Póki co.

Znów uruchomiłam za to maszynę do szycia. Choinka i koszyczek na sztućce dla Kasi.





No i wreszcie porwałam się na sutasz. Jeszcze krzywe, jeszcze marne pomysły ale idzie mi coraz lepiej ;-) Powstały prezenty gwiazdkowe dla żeńskiej części rodziny. 





Styczeń rozpoczął się WOŚP. Oczywiście Tyśki nie mogło zabraknąć. Wybrała się lajtowo. Potem dowoziliśmy skarpety, ciepłą kurtkę i spodnie narciarskie.





W cyklu "Wieczorów z Gwiazdą" zawitał do nas Michał Piela - Mietek Nocul z "Ojca Mateusza". Przed spotkaniem Martyna przymierzyła się do gwiazdorskiego miejsca. Czyżby coś planowała???







Wracając jeszcze do grudnia, a w zasadzie końcówki listopada, zadzwonili snów z KZKGOP. Z zaproszeniem na kolejną, tym razem świąteczno zimową sesję reklamową. Pojechałyśmy, czemu nie. Wydali dla swoich klientów kartki świąteczne. Dostaliśmy dwie :-)




Remontu kuchni jeszcze nie dokończyłam. Chyba to zostawię na wiosnę ;-)
Ale to już jest.






Wszędzie jest babeczkowo :-)
Już więcej grzechów nie pamiętam. A, nie! Pamiętam. Ale o tym, jak moje dziecię postanowiło zostać Youtuberką - następnym razem.
A, i o tym jak mi się znów rodzina powiększyła przez odnalezienie.
Witaj France! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz