04 styczeń 2013
Dopiero składało się życzenia świąteczne a tu już kolęda puka do drzwi. No, dopiero w poniedziałek ale prawie, prawie...
Cały przedświąteczny czas zajęło mi robienie bombek. Wszystkie poszły do ludzi. Kasa poszła do Tyśki. Obiecałam, że co zarobię na bombkach dostanie na nowy aparat.
Cały przedświąteczny czas zajęło mi robienie bombek. Wszystkie poszły do ludzi. Kasa poszła do Tyśki. Obiecałam, że co zarobię na bombkach dostanie na nowy aparat.
Wigilia w szkole Tyśki była bardzo uroczysta. Tyśka śpiewała (!) "Last Christmas", co prawda w chórkach, ale zawsze... Świętowanie zakończyło się w klasach, gdzie atmosfera trochę sie rozluźniła...
U nas święta jak zwykle przechorowane. Małżonek zwykle na święta funduje nam bliskie spotkania z przekochaną służbą zdrowia. Aby ich uniknąć na święta, w/w przegorączkował w domu a do lekarza udał się dopiero po świętach. Święta były więc ciche i spokojne. W ostatniej chwili mama zdecydowała się na spędzenie Wigilii u siostry więc my pojechaliśmy do teściowej. Pierwsze święto jak zwykle u Babci Danusi a w drugie siostra przyjechała do nas. Była okazja spotkać się z chłopakami. Odkąd Mateusz pracuje w Londynie a Maciek dostał się na studia wojskowe we Wrocławiu, takie kontakty należą do rzadkości. Tyśka dostała swoje wymarzone PSP i dwa misie akcji charytatywnej TVN/Rossman - Kup Misia (Julkę i Zosię) i postanowiła, że co roku chce takiego misia, a że cel szczytny ( a misie fajne) nie ma problemu. Tyśka jak zwykle pomagała przy pieczeniu ciastek na święta. Szczególnie dużo wyszło nam cynamonowych ale już wszystkie zjedzone.
Ponieważ pogoda była iście wielkanocna a nie bożonarodzeniowa, przed sylwestrem Tyśka z tatą wybrali się na spacer. Niezbyt chętnie, co widać po minach;-)
Sylwester w domu (kurcze już chyba się starzejemy bo nie chce nam się wychodzić) ale dobre jedzonko i święty spokój (poza szaleństwami Tyśki) to jest to, o co mi chodziło.
Wracając do zeszłego roku. W grudniu byłyśmy na spotkaniu z Katarzyną Grocholą. Dawno nie byłam na takim fajnym spotkaniu. Pani Kasia to cudowna kobieta. Pelna ciepła i humoru. Nie był potrzebny żaden moderator. Wystarczyła sama pisarka (nie umniejszając prowadzącemu Marcinowi Michrowskiemu). Można było kupić najnowszą powieść i każdy wyszedł z osobistą dedykacją w książce. No i oczywiście pamiątka w postaci zdjęcia z gwiazdą.
Od jakiegoś czasu Tyśka ma kolejną pasję - fotografia. Robi zdjęcia wszystkim i wszystkiemu. Czasami faktycznie zdjęcia wychodzą fajne. To jedno z ostatnich po wyprawie do zimowego ogrodu.
A teraz zbiera na profesjonalny aparat. Odkłada wszystkie pieniądze i ma już całkiem sporo. Jeszcze trochę i będę miała w domu paparazzi;-)
Po świętach młoda miała wolne a ja urlop wiec wybrałyśmy się do kina. Dwa dni po premierze "Hobbita" a kino prawie puste ale było warto. Film cudowny, trzy godziny minęły nawet nie wiadomo kiedy. Już nie możemy doczekać się drugiej części. Polecam z całego serca.
A teraz powrót do normalności czyli robota, robota, robota. Jak wszędzie.
A! Byłabym zapomniała. Za tydzień Tyśka będzie wolontariuszem w WOŚP!
Jak się fajnie czytało:-))))Jak zwykle bombki przepiekne!!ja nie wiem, jak Ty to robisz:-)))Na Tyskę to nie mogę się napatrzeć:-)))
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała,żeby któryś z chłopaków pokochał fotografię:-)Zdjęcie gruszki super!Oby zdrowie Was nie opuszczało, oby sił straczyło na wszystko, wszystkiego DObrego Kochani:-)
OdpowiedzUsuńhej w koncu nadrabiam zaległości ja nei wiem ciągle mi czasu brakuje a w domu siedzę :P bombki cudo dla mnie zrobienie byly jakiej to abstrakcja a Tysia cudna jest wesoła dziewczyna i fajnie z tym fotografowaniem może bedzie nowa pasja bo zdjęcie gruszki super :)
OdpowiedzUsuń