W zasadzie kwiecień przeminął bez żadnych sensacyjnych wydarzeń. Życie leniwie płynęło. Cieplutko i wiosennie.
Dużo pieczemy. Martynę ciągnie do kuchni. I dobrze. Może tak kucharska kariera :-) Nasza gwiazda jeszcze dobrze nie ostygła a już jej nie było.
A babeczki kokosowe....Mhmmmm. Pycha.
Molka na dobrze wcisnęła się Młodej do łóżka. Jedna bez drugiej nie zaśnie.