Łączna liczba wyświetleń

piątek, 18 lipca 2014

O wakacjach

1/4 wakacji już za nami. Niestety ze względów oczywistych nie uda nam się nigdzie wyjechać. Dobrze, że mieszkamy na wsi i mamy swój basen. Inauguracja, już w czerwcu, nie mogła się odbyć bez wujka Marcina.


Niestety, koniec czerwca był dla nas smutny. Zmarła prababcia Martyny - Babcia Krysia. Babcia Jubej, jak na nią mówiła Tyśka kiedy była mała.  Miała 80 lat.

Życie jednak nieubłaganie toczy się dalej. 

Jak co roku, mój GOK organizuje półkolonie dla dzieciaków. Ze względu na remonty, większość zajęć to były warsztaty wyjazdowe. W ciągu dwóch tygodni zaliczyliśmy kino, zamek w Siewierzu, JuraPark w Krasiejowie, Śląski Ogród, Muzeum Etnograficzne w Chorzowie, Muzeum Chleba, Kopalnię Cukierków Hanys, Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku Białej. Oczywiście ze względu na pogodę harmonogram był zmieniany co parę minut. 
Z powodu awarii prądu i wody Kopalnia Cukierków przyjechała do nas. Dzieci miały okazje same zrobić lizaki , kombinując żeby nie poparzyć paluchów ;-)
Panie przygotowały gorący karmel, sprawiły że nabrał kolorów (niebieski i różowy oraz biały) , że zaczął smakować jak toffi a następnie każde dziecko dostawało kawałek ciągnącej się, gorącej masy i skręcało własnego lizaka.




Kino niestety wyskoczyło nam z powodu strasznej ulewy. Ale filmy "Jak wytresować smoka 2" i "Gang wiewióra" bardzo się dzieciom podobały.
Co prawda na zamku w Siewierzu nie ma za bardzo co zwiedzać poza wieżą widokową ale sam zamek ma za to bardzo ciekawą historię. Historia ta opowiedziana przez prawdziwego rycerza i jego białogłowę to już zupełnie inna historia. Pan , faktycznie należący do Bractwa Rycerskiego, pokazał nam średniowieczną zbroję, opowiedział o zwyczajach i jeden z chłopców mógł z nim nawet walczyć na miecze. 
Obok zamku wybudowano fantastyczny plac zabaw z Fit Parkiem, gdzie spędziliśmy resztę dnia.
















W Krasiejowie była super pogoda. Do czasu. Potem zaczęło lać tak strasznie, że nie pozostawało nam nic innego jak jechać do domu. Całe szczęście że lunęło dopiero na sam koniec, w trakcie jedzenia.
Prezentacja 3D "Jak powstał wszechświat", Oceanarium, Kino 5D i same dinozaury - godne polecenia.





Ogród Śląski to początkowo nic innego jak szkółka z drzewkami i roślinkami.  Obecnie oprócz szkółki, można zobaczyć fantastyczne okazy roślin, aranżacji ogrodu a dla dzieciaków prowadzone są fajne warsztaty. Mogą ozdobić sobie doniczki, w których następnie sadzą swoje roślinki. Dowiadują się jak sadzić drzewa, co można a czego nie można w ogrodzie.

*****************************

W maju, sprawdzając rozkład jazdy autobusów, weszłam na stronę KZK GOP (śląskie autobusy i tramwaje). Ogłosili właśnie konkurs - casting do reklamy promującej akcję "Jeżdżę autobusem/tramwajem". Ponieważ Młoda lubi konkursy wysłałam jej zdjęcie. Pierwszy etap przechodziło 40 osób i nagrodą był bilet miesięczny. Przeszła. Trzeba było zrobić zdjęcia próbne i wybierano finalistów - 12 osób (lub więcej, jeśli jedno zgłoszenie tworzyła grupa). Ta dwunastka brała udział w profesjonalnej sesji zdjęciowej. Zdjęcia zostaną wykorzystane na potrzeby reklamowe KZKGOP. Reklama będzie dotyczyć głównie ŚKUP (Śląskiej Karty Usług Publicznych - jedna karta imienna do muzeów, bibliotek, teatrów, itp. oraz jako bilet w autobusach i tramwajach).  Tyśka dostała się do finałowej dwunastki. Sesja wyszła super. Już same zdjęcia są pamiątką. Niestety nie możemy się nimi pochwalić dopóki nie ruszy kampania reklamowa (około września). Nagroda była w gotówce. I tą gotówkę Młoda mogła wydać wreszcie tylko na siebie. Całą sobotę spędziłyśmy w SCC w Katowicach i w bytomskiej Agorze. Kupiła sobie wreszcie wymarzone miętowe Conversy, całą masę ciuchów, torbę do szkoły z Nike. Wykorzystałyśmy okazję, że zaczęły się wyprzedaże. Spodnie, sukienki, koszulki po 9,99, sweterki po 19,99, kurtka skórkowa z 199,00 na 59,00. Zostało jej jeszcze trochę na adidasy z New Balance. Poczekamy może jeszcze spadnie cena ;-)

*****************************

Cały czas razem z Tyśką chałturzymy. Martyna od zeszłego roku chodzi na warsztaty ceramiczne. Część prac już poprzynosiła, kilka jeszcze dotrze.






W okresie świąt dla Młodej i kilku jej znajomych powstały POU wielkości jaśków. Do zdjęcia dopchały się tylko trzy. Powstały jeszcze ninja i mumie.


A największą moją namiętnością ostatnich miesięcy są poduszki. Duże, małe, kolorowe i czaro-białe. Jak mnie natchnie. Większość nie doczekała zdjęć. Poszły do ludzi. Na razie za darmo.


te trzy poszły na kiermasz do szkoły





te do Iwonki i jej męża na urodziny


tą uszyła i zrobiła transfer Martyna



te trafiły do Martyny koleżanek




a te powstały bez okazji ale już znalazły właścicieli

Cudne grafiki pobrałam od Iszart (Deco - Szuflada - link z lewej strony w mojej liście blogów). To znaczy dużo z nich. Dziękuję jej bardzo za inspiracje, bez jej bloga w ogóle nie ruszyłabym z transferami.
Korzystałam też z http://thegraphicsfairy.com/ i czasami z grafik znalezionych nie pamiętam gdzie, dawno temu. Z góry przepraszam, że nie pamietam. No i czasami sama coś stworzę.

A propos transferów. Młoda naciągnęła mnie na filcową torbę z ukochanymi conversami. Powstała tylko jedna, w czasie 3 godzin i na razie nie planuje następnych. ;-) 



OJ! I wreszcie będę na bieżąco. Haha. Dopóki nie narobię zaległości.








czwartek, 17 lipca 2014

Zmiany

Tak to jest, kiedy zostawiamy coś na później. Natłok obowiązków, trochę kłopotów na różnych płaszczyznach i zaległości gotowe. I to większe niż mi się wydawało. Żeby wszystko opisać, chyba podzielę na kilka wpisów.

nawiązując do ostatniego postu, test kwalifikacji zaliczony, "tylko" na 51 % ale jest to średnia klasowa więc nie jest źle. Stres dał o sobie znać, popełnione błędy były głupie i normalnie nie do popełnienia. Wiem, że to umie więc jestem spokojna.
Szkołę skończyła bez trójek a nawet z jedną szóstką więc też jestem dumna.
O zakończeniu szkoły później.
W kwietniu postarzał nam się tata. Wskoczyła mu magiczna czwórka z przodu i ciekawa jestem co to będzie. Podobno po czterdziestce facetom odbija. Hmmm.... Prawda?
Dziecię upiekło tort (coraz częściej mnie wyręcza).


Na początku kwietnia babcia Lidzia poleciała do Hiszpanii. Co prawda tylko na tydzień ale i tak odpoczęła.
Oczywiście pojechaliśmy z nią na lotnisko. Obecnie to już normalka ale cały czas lubię patrzeć na startowanie i lądowanie samolotów.



Wiosna w naszym ogródku zagościła w tym roku dość licznie. Nasz ogród upodobały sobie wiewiórki, sikorki, dudek i oczywiście mój  ulubiony - czarny dzięcioł, który stukał mi w drzewo codziennie rano o 6.00, kiedy wychodziłam z psem.



Ostatnie wykłady na DUDzie Młoda zaliczyła w maju.



Potem już tylko było zakończenie, dla Tyśki niestety ostateczne. Teraz już Uniwersytet Młodzieżowy.


W czerwcu zakończyła również drugi, po przedszkolu, etap edukacji. Z większością kolegów z klasy spotka się w gimnazjum już we wrześniu.









Koniec czerwca obfitował w wydarzenia kulturalne. Najpierw Dni Będzina - koncerty Eweliny Lisowskiej, Margaret, Poparzonych Kawą Trzy, Bajmu, Markowskiej, Perfektu. Autografy i zdjęcia do kolekcji.





Bitwa na graffiti. Jak widać na zdjęciu Martyna też miała swoje typy.


A potem nasze Dni Gminy Bobrowniki. Tu miała prościej. Z identyfikatorem "Organizator" weszła wszędzie i nie musiała sie pchać po podpisy. Niestety nie dopisała nam pogoda. Na zmianę upał i gwałtowne ulewy. Najwięcej straciły dzieci. Super atrakcyjne wesołe miasteczko nie zarobiło zbyt wiele. Ale i tak było fajnie. Martyna oprócz zdjęć i autografów kontynuuje zbieranie pałeczek od perkusistów. Umie sie skubana tak ustawić, ze zawsze dostanie. Przeważnie pomaga znosić sprzęt po koncercie i wtedy nie ma problemu. Miała mały zgrzyt po koncercie T.Love. Czekała żeby pomóc znosić zespołowi sprzęt i zapytać o pałeczki ale pomieszał jej szyki nasz wójt, który, bez żadnych złych intencji, podszedł do Sidneya Polaka i wziął pałeczki po czym rozdał wśród oczekujących fanów. Ale moje dziecko pomyślało, poszło z tatą do garderoby po podpisy i tata zagaił rozmowę, że nie załapała się na pałeczki i takie tam... Sidney poszedł do technika i przyniósł...trzy a na dodatek jedną podpisał. Czyli - nie ma tego złego...
Oczywiście, nie muszę dodawać, że wybawiłyśmy się za wszystkie czasy. 


O! ELA (pałeczki mocno ściskane żeby nikt nie odebrał)


sam na sam z Darkiem Litwinczukiem


Loka (pałeczki tymczasowo przekazane tacie) super koncert


Muniek Staszczyk - Młoda tak się zaaferowała zdjęciem, że zapomniała wziąć autograf!


ale dorwała jeszcze Magillę Majchera










Czerwiec zakończył nasz sezon kulturalny 2013/2014. 
W międzyczasie spotkaliśmy się jeszcze z 
Pawłem Królikowskim


Arturem Dziurmanem



no i wreszcie zrobiła sobie zdjęcie z Marcinem Michrowskim (dziennikarz TVP program 1), który moderuje nam wszystkie spotkania z gwiazdami i obsługuje nam konferansjerkę na Dniach Gminy. 



Pozdrowienia Marcin!

Jutro o tym co szyjemy i lepimy, jak nam się zaczęły wakacje
 i o konkursie, dzięki któremu Tyśka znacząco odświeżyła swoją szafę i nie tylko oraz o planach na przyszłość z tym związanych.